Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi gilanel z miasteczka Leżajsk. Mam przejechane 13608.19 kilometrów w tym 2743.68 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.53 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy gilanel.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2012

Dystans całkowity:467.08 km (w terenie 220.50 km; 47.21%)
Czas w ruchu:26:32
Średnia prędkość:17.60 km/h
Maksymalna prędkość:62.00 km/h
Suma podjazdów:3194 m
Maks. tętno maksymalne:214 (112 %)
Maks. tętno średnie:160 (84 %)
Suma kalorii:21817 kcal
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:25.95 km i 1h 28m
Więcej statystyk
  • DST 75.50km
  • Czas 02:41
  • VAVG 28.14km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Kalorie 2500kcal
  • Podjazdy 120m
  • Sprzęt Giant Defy 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolarka... 30.04.2012

Poniedziałek, 30 kwietnia 2012 · dodano: 30.04.2012 | Komentarze 3

Pogodnie, temperatura: 21.0C, wiatr: PdPdZd (11.1km/h), wilgotność: 46%, ciśnienie: 1017hPa, stacja pogody: Rzeszów
Bez danych z pulsometra.... coś nawala... albo bateria.. ale cały siada


Kategoria 51 - 100km, Kolarka


  • DST 16.20km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:38
  • VAVG 9.92km/h
  • VMAX 26.00km/h
  • Podjazdy 80m
  • Sprzęt Peak29
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z żoną po lesie

Niedziela, 29 kwietnia 2012 · dodano: 30.04.2012 | Komentarze 0

Ale się moja bidulka męczyła po piachu... Niestety ciężkie są początki MTB...
Cóż... ćwiczenie czyni mistrza.


Kategoria 0 - 50km, Teren, Z Agą


  • DST 4.50km
  • Czas 00:25
  • VAVG 10.80km/h
  • Sprzęt Peak29
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kręcenie się po mieści w dniu zawodów

Sobota, 28 kwietnia 2012 · dodano: 30.04.2012 | Komentarze 0

Tak dla rozgrzewki


Kategoria 0 - 50km


  • DST 36.61km
  • Teren 36.00km
  • Czas 02:11
  • VAVG 16.77km/h
  • VMAX 43.20km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 2445kcal
  • Podjazdy 906m
  • Sprzęt Peak29
  • Aktywność Jazda na rowerze

Maraton Rowerowy "Twierdza Przemyśl" 2012

Sobota, 28 kwietnia 2012 · dodano: 30.04.2012 | Komentarze 1

Kolejna rowerowa impreza.
Po niezbyt udanych organizacyjnie Cyklokarpatach Rzeszowskich, miałem nadzieję że impreza w Przemyślu wypali.

Początek był niezły
Wstawiłem się już w piątek o 19 w Przemyślu, gdzie ma ciotkę więc o nocleg się nie martwiłem. Szybko z parkingu prosto na zapisy gdzie otrzymałem numerek 82 i chip na nogę (tego akurat nie było w Rzeszowie)..... i płatność 40zł.

W dzień maratonu byłem już na placu o 8.30 - organizatorzy dopiero się rozstawiali. Ale to nic, poczekałem pokręciłem się, zwiedziłem biuro zawodów. Później dołączyła do mnie Aga i zaczęła klikać zdjęcia
Jej zdjęcia są w Albumie Picassa jak kto chce to podglądnie ;-)


Poniżej kilka fotek z albuma



Cały Plac



Start



Zjazd do mety ... ostatnie 100m... to nie ja ;-)



A to ja na mecie... wynik mizerny.. szkoda tu pisać
Zdjęcie wykonane przez mojego kolegę... który wyprzedził mnie o 11minut ;-)


A teraz zdjęcie z trasy autorstwa Grzegorza Karnasa z oficjalnej galerii Maratonu ze strony Przemyskiego Towarzystwa Cyklistów.




I na koniec mapka z Sport trackera z całą trasą



No cóż... nie chcę jechać po Cyklokarpatach gdyż uważam że w Rzeszowie to po prostu wpadka. Ale przemyśl naprawdę dał przykład jak należy takie imprezy organizować

Tyle jeśli chodzi o zdjęcia... a odnośnie trasy

Trasa bajka, było wszystko, ciężkie interwałowe podjazdy, szybkie techniczne zjazdy, trochę asfaltu, strome leśne zjazdy gdzie człowiek był o włos od OTB. Proste mało kręte ale za to pieleknie szybkie szutrowe zjazdy, a nawet rzeczka do pokonania. I to wszytko w przepięknej scenerii Pogórza Przemyskiego.

Nie wiem jak wy ale za ram za rok... a nawet w tym roku wracam aby jeszcze raz tą trasę przejechać... naprawdę warto

A teraz słów kilka o rowerku. Spisała się maszyna na medal, jedynie kolażowi pary w nogach zabrakło.... W kilku miejscach miałem stracha że wylecę z trasy... dobrze że kolega pokazał mi jak należy ostre zakręty brać... uratowało mi to tyłek, w dwóch że zaraz zaliczę OTB, a jeszcze w kilku że mi ręce od wybojów odpadną.
Nie żałuję ze mam 29".... trochę mam dysonans po zakupowy typu... a może większy rozmiar ramy byłby lepszy....albo trzeba było kupić Kross Level B6

P.S

Na końcu było losowanie nagród.... wygrałem kosmetyki hehe
Żel pod prysznic, dezodorant, maszynkę do golenia i Firmowy Długopis Cyfra+..... prawie się wpisowe zwróciło hihi


Kategoria 0 - 50km, Teren, Zawody


  • DST 9.70km
  • Teren 8.00km
  • Czas 01:03
  • VAVG 9.24km/h
  • VMAX 27.00km/h
  • Podjazdy 60m
  • Sprzęt Peak29
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolejna wycieczka z żoną

Czwartek, 26 kwietnia 2012 · dodano: 27.04.2012 | Komentarze 0

Już się powoli moja lepsza połowa wyrabia w terenie... więcej takich treningów i w Sierpniu na Zawody ;-)


Kategoria 0 - 50km, Teren, Z Agą


  • DST 8.80km
  • Teren 7.00km
  • Czas 01:01
  • VAVG 8.66km/h
  • VMAX 21.00km/h
  • Podjazdy 80m
  • Sprzęt Peak29
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwszy raz z Żoną... hehehe ale to brzmi

Środa, 25 kwietnia 2012 · dodano: 27.04.2012 | Komentarze 3

Tylko Panowie bez podtekstów ;-) W końcu to portal rowerowy tu się przecież "pedałuje" ;-)
...
...
..
Skojarzenia to przekleństwo

Ale na serio
Dziś pierwszy w tym roku wypad z żoną. Która zobowiązała się jeździć wiecej... za to że ma nowy rowerek.
Może nawet namówię ją na konto w BS


A oto sprzęcik żony... pomarańczowa Julia


Kategoria 0 - 50km, Trekking, Z Agą


  • DST 11.60km
  • Teren 8.00km
  • Czas 00:42
  • VAVG 16.57km/h
  • VMAX 44.00km/h
  • Podjazdy 50m
  • Sprzęt Peak29
  • Aktywność Jazda na rowerze

Naprawianie Młynka Po Cyklokarpatach

Wtorek, 24 kwietnia 2012 · dodano: 27.04.2012 | Komentarze 0

Krótki wypad aby naprawić/wyregulować młynek który odmówił posłuszeństwa na Cyklokarpatach w Rzeszowie


Kategoria 0 - 50km, Teren


  • DST 32.60km
  • Teren 20.00km
  • Czas 02:04
  • VAVG 15.77km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 214 (112%)
  • HRavg 158 ( 83%)
  • Kalorie 2205kcal
  • Podjazdy 505m
  • Sprzęt Peak29
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cyklokarpaty 2012- Rzeszów - oczami amatora ;-)

Niedziela, 22 kwietnia 2012 · dodano: 23.04.2012 | Komentarze 2

No i stało się.... pierwsze zawody zaliczone
Musze powiedzieć że pierwszy raz startowałem na Cyklokarpatach poza tym mam wspomnienia z Skandii i zawodów w Ulanowie z zeszłego roku

Od czego tu zacząć.... może od początku
Na rynku zameldowałem się tak o 9.20 i co od razu rzuciło mi się na oczy... kolejka potężna kolejka... a nawet dwie kolejki, jedna do kasy z druga po numerki. i co dziwne obie kończą się w tym samym miejscu ????
No tak sobie stałem w tej kolejce do godziny 11:05 masakra
Za organizację należało by zamknąć kogoś w dyby i rowerem w 4 litery jechać.
A sam rynek wyglądał tak

Cyklokarpaty 2012 - Rzeszów © Przemas


A to moja machina
Cyklokarpaty 2012 - Rzeszów © Przemas


Po odnalezieniu znajomych na rynku, Wojtka i Szymona zaczęliśmy gatkę... oczywiście pierwszym tematem nagonka na organizację ;-) I o innych pierdołach o których tu pozwolicie że nie wspomnę ;-)
Oto moja ekipa
Od lewej Wojtek, Szymon i Ja
Cyklokarpaty 2012 - Rzeszów © Przemas



Start trochę dziwny... na początek miało być ok 8km z prędkością 20km/h za radiowozem a później ze startu ostrego w górę ulicy Rodzinnej.
No nic pomyślałem, to nie taki zły pomysł, nieśpieszna jazda w peletonie będzie jako rozgrzewka akurat przed 2km wspinaczką.
Tak więc ruszyliśmy... GIGA + MEGA a później ja HOBBY o której już nie ważne.
A między innymi rodzynek... tandem, nie wiem jak to radzi sobie w terenie, ale zobaczenie czegoś takiego na singletracku musiało powodować niezłego banana na twarzy, ludzie czasami są nieźle pozytywnie zakręceni, ale to kocham tych imprezach.
Mam nadzieję że będą też na maratonie w Przemyślu
Cyklokarpaty 2012 - Rzeszów © Przemas


A więc jechaliśmy za radiowozem ścieżkami wzdłuż Wisłoka później Kwiatkowskiego... a później.... pojęcia nie mam aż tak dobrze Rzeszowa nie znam ;-)
Tylko jedno mnie tknęło... mieliśmy jechać max 20km/h a tym czasem średnia wyszła z 27km/h... grupa rozwaliła się na ponad kilometr i na kilka drobniejszych peletonów, nie wiem czy to zamierzone czy panom policjantom się spieszyło ;-)

Tak dotarliśmy do ulicy rodzinnej i zaczęło się właściwe ściganie. Oczywiście Szymon z Wojtkiem pocisnęli do przodu. Ale dobra... złapię ich.
I tak dalej pod górkę, coraz wolniej, coraz mniejsze przełożenia
aż.. no dobra... czas na młynek... zrzucam na jedynkę... a tu tylko
trtrtrtrtrtrtrtrtrtrtrtrtrtrtrtrtrtrttr
i tyle, terkotanie i nic więcej
druga, trzecia próba, rozpęd i zrzucanie na luzie
NIC.... mój Tłenyniner nagle pozostał z napędem 2x9 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie dość że duże koła wymagające większego momentu to mi jeszcze los młynek zabrał :(
No nic... zobaczymy ile moja łyda jest warta
Pierwszy podjazd przeżyłem, jakoś dałem radę
Później już lżej, zjazd i do lasu, tam trochę miałem stracha, siedziałem na ogonie komuś i czasami trasy nie widziałem, raz mało co gleby nie zaliczyłem.
Gdy zobaczyłem że już niedługo wyjazd z lasu, jakiś kolej na motocrosie pchał się koło mnie!!!!!!!!!!!!!
Nie dość że smrodzi źle spaloną mieszanką do jeszcze prawie mnie zepchną z trasy
Żeby ci kurna szprychy w tyłek wlazły.....
Po wyjeździe z lasku.... zaskoczenie, jadę przez czyjeś podwórko,
a później dość stromą ścieżką po mokrej trawie.... to nie na moje opony. Trzeb ostrożnie.
Później na ulicę, z górki i pod górkę... dobrze że nie stromo to młynek nie potrzebny
Po drodze przeprawa przez strumyk... na mostek kolejka... no to trudno, noga w wodę i dalej przed siebie... ale niestety teraz stromy podjazd polną drogą.
Jakiś dwóch młodzików jedzie koło siebie... dyszą i gadają... a ja za nimi bez młynka..... długo nie dałem rady... zszedłem z rowera, wyprzedziłem ich na piechotę, ręcznie przerzuciłem łańcuch na młynek i dalej z buta ;-)
No i w las, tam niestety zrobiło się równo więc z powrotem na środkowy blat i dalej przed siebie.
W lesie fajna ścieżka, ten odcinek chyba będzie mój ulubiony, no może poza fragmentem gdzie ktoś zbił kilka butelek na środku
Później na drogę, trochę szybszy zjazd i kilka zakrętów.... i w Matysówce.... o kurna to znowu ten podjazd do na Skandii ,
No nic ile dam radę tyle dam
W którym momencie zsiadłem z rowerka nie pamiętam, ale wsiadłem gdzieś za zakrętem. Po drodze jakiś koleś wyprowadzał psa na spacer... też rowerem.
Za szczytem ktoś klikną mi fotkę, ciekawe czy będzie na necie

Później jeszcze trafiło się błotne podejście... buty spd zalepione, już do mety nie dałem rady się wpiąć, Po tym błotku luzik
trochę pod górkę i już piękne szybkie odcinki polnymi drogami z fajnymi "dropami" (chyba tak na to mówią ;-) ) na których na zeszłorocznej Skandii jadą moim Crossem miałem takiego stracha że schodziłem z rowerka. Teraz nic z tych rzeczy, dalej przed siebie... aż tu nagle... META
Gdyby nie grupka ludzi nawet bym nie wiedział

Na mecie Szymon i Wojtek już na mnie czekali
Ponoć Wojtek przyjechał zaraz przede mną
kto wie może gdybym miał młynek to bym go dogonił ??

Po powrocie na Rynek kolejne rozczarowanie.....
Tak jakby tu każdy zapomniał o maratonie
wszystko skupiło się na meczu na Hali
Zero informacji o bufecie lub o miejscu gdzie można rowerki umyć.
Gdy znaleźliśmy myjki to okazało się że ciśnienie z tych myjek jest jak z węży ogrodowych... nie dało się dobrze rowerów umyć... zresztą tak samo było na Skandii
Jak następnym razem tak będzie to już lepiej poszukać myjni samochodowej i tam za 5zł rower umyć.

Ogólnie
Organizacja 1/10
Trasa 10/01

A na koniec wklejka z trasą


No cóż.... trzeba tera w domu młynek naprawić i czekać na kolejny maraton
tym razem w Przemyślu
Maraton "Twierdza Przemyśl"




  • DST 23.00km
  • Teren 21.00km
  • Czas 01:34
  • VAVG 14.68km/h
  • VMAX 37.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 190 (100%)
  • HRavg 142 ( 74%)
  • Kalorie 1790kcal
  • Podjazdy 200m
  • Sprzęt Peak29
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dalszy ciag treningu przed Cyklokarpatami

Piątek, 20 kwietnia 2012 · dodano: 20.04.2012 | Komentarze 3

Pogoda - niewielkie zachmurzenie, temperatura: 18.0C, wiatr: PdPdZd (16.7km/h), wilgotność: 42%, ciśnienie: 997hPa, stacja pogody: Rzeszów

Dalsza część trenowania podjazdów i zjazdów. Technika jazdy u mnie leży i kwiczy

Jest taka fajna górka w leżajsku za Szpitalem gdzie można poćwiczyć zjazdy
Na zdjęciach prosty (bez zakrętów) ale najbardziej stromy zjazd na tej górce. W Rzeczywistości jest bardziej stromy niż na tych zdjęciach

Górka do trenowania zjazdów © Przemas

Górka do trenowania zjazdów © Przemas

Górka do trenowania zjazdów © Przemas


A teraz dalsza część trasy
Budowa obwodnicy leżajska
Cały piach z wykopów dają na coś w rodzaju hałd i na taką jedną wjechałem i strzeliłem kilka fotek

Wjechałem na tą po lewej stronie - wysokości ma ona na oko tak z 1,5 lampy
ulicznej ;-)
Budowa Obwodnicy Leżajska © Przemas

Peak na Peaku ;-) © Przemas

Właśnie z tych wykopów są te górki piaskowe

I teraz kilka widoków z górki na okolicą
a dokładnie na wieś Giedlarowa koło Leżajska
Budowa Obwodnicy Leżajska © Przemas

Budowa Obwodnicy Leżajska © Przemas


No i na koniec trasa


Kategoria 0 - 50km, Teren


  • DST 17.10km
  • Teren 15.00km
  • Czas 01:05
  • VAVG 15.78km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 185 ( 97%)
  • HRavg 147 ( 77%)
  • Kalorie 1200kcal
  • Podjazdy 103m
  • Sprzęt Peak29
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trenowanie zjazdów

Czwartek, 19 kwietnia 2012 · dodano: 20.04.2012 | Komentarze 0

Trening zjazdów i podjazdów
Pogoda - obłoki zanikające, temperatura: 16.0C, wiatr: ZdPnZd (7.4km/h), wilgotność: 52%, ciśnienie: 995hPa, stacja pogody: Rzeszów


Kategoria 0 - 50km, Teren